Dla kogo
elektromobilność?
MOBILNOŚĆ to najważniejszy człon w nazwie tego działu.
Dlatego uważam, że wszystko co dodaje mobilności człowiekowi, zasługuje na poruszenie w naszej rubryce.
Tym razem będzie o tym co i dla kogo.
Dużo rozmawiamy o elektromobilności, ale jeszcze nigdy nie poruszyliśmy tematu dla kogo ona właściwie jest i czym właściwie jest – czy to tylko samochody elektryczne? Przemyślawszy sprawę, muszę stwierdzić, że ten nowy sposób mobilności oferuje szerokie możliwości i jest dostępny dla każdego portfela, nawet dla tego mniej zasobnego.
Elektromobilność zaczyna się już od prostej hulajnogi elektrycznej, która wprowadza nas w ten elektryczny świat. Nie musimy jej nawet kupować, możemy wypożyczyć i poczuć magię tego urządzenia. Ceny nowych pojazdów tego typu są bardzo zróżnicowane i zaczynają się od około tysiąca złotych. Jak widzicie, aby stać się elektromobilnym, nie trzeba kupować Tesli za czterysta tysięcy.
Kolejnym elektromobilnym akcesorium, które ogromnie zyskuje w obecnym sezonie, jest rower elektryczny. O rowerach można by napisać oddzielny felieton, więc tutaj zarysujemy tylko najważniejsze kwestie. Tego typu pojazdy mogą być z kolei najprostszymi wehikułami, dzięki którym dostaniemy się do pracy, domu, udamy się na wycieczkę ścieżkami rowerowymi, ale mogą też być zaawansowane technologicznie, jak maszyny MTB Enduro, które potrafią wspomagać nawet pięciokrotnie siłę naszych mięśni na stromych górskich podjazdach.
Zasada działania roweru elektrycznego jest bardzo prosta: musisz dawać, żeby dostawać, czyli im więcej wkładasz własnej energii w pedałowanie, tym rower więcej ci oddaje w postaci dodatkowego wspomagania.
Szczególnie obecny – „inny” – sezon letni, spowodowany korona wirusem, sprawił, że właśnie zainteresowanie takimi elektrykami bardzo wzrosło. Wielu ludzi w obawie przed wyjazdami wakacyjnymi decyduje się na rowerowe zwiedzanie swoich okolic. Z tego punktu widzenia bardzo istotne okazuje się to, że dzięki rowerom elektrycznym nie muszą one być najbliższe.
Sam testowałem w ostatnim czasie tzw. E-bike Enduro. Z takim sprzętem do d dyspozycji człowiek ma ochotę zamieszkać w lesie i poruszać się tylko górskimi szlakami.Nie zapominajmy jednak, że to tylko wspomaganie elektryczne – dalej można się porządnie zmęczyć.
Aby rozpocząć przygodę z rowerem elektrycznym będziemy potrzebowali od około czterech tysięcy złotych, ale zawsze pozostaje nam jeszcze możliwość wynajmowania takiego sprzętu. Sieć wynajmu rowerów elektrycznych jest już w Polsce bardzo mocno rozwinięta.
Dochodzimy teraz do samochodów elektrycznych. Wielu kierowców zastanawia się, czy to dla nich. Najgorszy w czasie podejmowania takich decyzji jest fakt, że bardzo często sugerujemy się opiniami ludzi, którzy z takimi pojazdami nie mają nic wspólnego.
Ze swojej perspektywy – aktywnego miłośnika i użytkownika – śmiało mogę powiedzieć, że elektryki mogą być strzałem w dziesiątkę dla każdego użytkownika szosy. Należy tylko właściwie dobrać samochód do oczekiwań i potrzeb kierowcy. Istotne, by sprecyzować, do czego ten pojazd ma służyć i jakie ma pokonywać odległości. Nie ma sensu kupowanie wypasionej Tesli z zasięgiem pięciuset kilometrów do jazdy wokół komina. Z drugiej strony – nie damy rady elektrycznym maluszkiem od Skody pokonywać sprawnie po tysiąc kilometrów dziennie. Dlatego podkreślam, jak ważne jest skonkretyzowanie oczekiwań i sprawdzenie swojego wyboru w praktyce – w tym celu dobrze jest skorzystać z możliwości najmu na kilka dni lub tygodni, by zapoznać się z takim autem w codziennym użytkowaniu.
Praktyka podpowiada, że wsiadając do elektryka, uczymy się wszystkiego od nowa. Nie wystarczy nam jazda testowa u dilera. Te samochody trzeba zrozumieć i pokochać, a one w zamian dadzą nam wiele frajdy w pokonywaniu kolejnych kilometrów.
Rynek samochodów elektrycznych nowych i używanych jest obecnie rozwinięty na tyle, by każdy znalazł coś dla siebie. Spokojnie można zakupić auto elektryczne w takim budżecie, jaki przewidywany jest na auto spalinowe.
Namawiam każdego, aby przed dokonaniem wyboru przeprowadził na własny użytek monetyzację wszystkich kosztów na przestrzeni ostatnich – na przykład – pięciu lat. Porównajcie sobie samochód spalinowy i elektryczny podobnej klasy. Następnie wliczcie koszty paliwa, serwisów, wymiany oleju itp. Dopiero na podstawie takich wyników będziecie mieli możliwość oceniania tego, co dla was najkorzystniejsze.
Zachęcam wszystkich do próbowania elektromobilności.
Zacznijcie od prostej elektrycznej hulajnogi – gwarantuję, że zapragniecie więcej.